24.09.2010

Whoa

Te parę ostatnich dni tygodnia były hmmm ciekawe. W czwartek koncert m.in. The Bill, Persfazja, Peacemakers, Slave of Sin w Opocznie z Justyną, Roksaną i Pasiukiem, gdzie poznałem członków Persfazji ^^. Szału na koncercie dużego jakoś nie było, ale zawsze coś ;) Dziś za to otwarcie i niestety chyba zamknięcie nowego klubu Tomaszowskiego "Chaos". W połowie imprezy przyszedł organizator i powiedział, że osoba która podpisała kontrakt na wynajęcie klubu właśnie go zerwała i mamy się wynosić... Nie skomentuję powyższej sytuacji... Plusy imprezy były takie, że było w końcu prawdziwe pogo, że można się było pobawić, nie zmarnowany wieczór i po imprezie poszliśmy do skłota (squata) i chwile posiedzieliśmy. Potem się oczywiście porozchodziliśmy na malutkie grupki. Ja trzymałem się z Agatą i z Pasiukiem. No ale potem pozchodziliśmy się i potem do domów. Minusów trochę było. Szczególnie atmosfera w klubie była tak napięta, że można było ją ciąć na plastry... Jeszcze 1000 telefonów od mamy, taty, babci i cioci. Wkurzony byłem przez większą część tego spotkania. No ale zakończyło się miło. Cieszę się, że mam nowych znajomych :) i że się dowiedziałem co nieco o starych:/ Także podsumowując najlepszy był początek i koniec. Środek był w najlepszym przypadku średni...

2 komentarze:

  1. szczęściarz, też bym chciała brać udział w pogo ;d
    ej, te wiersze masz wysłać na jakiś konkurs, jasne?!

    OdpowiedzUsuń
  2. To ostatnie zdanie przypomina mi (nie wiem czemu) parabolę... ;-)
    I zgadzam się absolutnie - wiersz na konkurs. Wysyłasz oba czy musisz wybrać jeden z nich? Jeśli to drugie, to masz naprawdę trudny wybór, ponieważ oba są... po prostu świetne. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń