27.01.2013

I'm radoactive

Otóż moi mili państwo studniówka 2013. Półmetek był dla mnie męczarnią, gorszą niż ta w najniższym kręgu piekła u Dantego, toteż na studniówkę nie nastawiałem się optymistycznie. Jednak wybawiłem się tam jak nigdy. O ile nie lubię tego typu imprez, to noc z soboty na niedzielę była rewelacyjna. Tańczyć nie umiem nie lubię, a wytańczyłem się za wszystkie czasy. Dostałem wegetariańskie jedzenie, które muszę przyznać było przepyszne. Kotlety sojowe jak mi nigdy nie podchodziły, to tam były tak świetnie przygotowane, że aż chciałem prosić o dokładkę :D Kapela była po prostu fantastyczna. Dobry wybór piosenek i świetni wokaliści. Chłopak zaśpiewał Dżem i mu to wyszło lepiej niż późniejszym wokalistom Dżemu. Dziewczyna mnie urzekła wykonaniem piosenki "Cykady na Cykladach". Wódki i papierosów nam starczyło do końca. Po prostu rewelacja :D Brakowało mi tylko jednego - Jaśminy. Wiem, że nie mogłaś przyjść i rozumiem. Wypiłem za twoje zdrowie. Mam nadzieję, że twoja studniówka też była tak udana jak moja :) Chciałbym, żeby ta noc się nie skończyła, ale niestety.
Przepraszam, za błędy i powtórzenia. Jestem w takiej euforii, że nie mogę myśleć nad tym co piszę.
Jutro do szkoły...?

23.01.2013

Z cylku "Niezwykłe przypadki Mateusza"

Byłem dziś w ...i cafe i muszę powiedzieć, że bardzo tam przyjemnie.

17.01.2013

No comento

Prawie padłem śmiechem. Nie piszesz do mnie w ogóle, nie odzywasz się do bliskich mi osób, bo taki wpływ ma na ciebie B. i oczekujesz, że ja coś dla Ciebie zrobię? Ha! Nonsens. Już lecę pytać ludzi o osobę, która szczerze mi zwisa, żebyś miała powody do plotek czy innych infantylnych rzeczy. Brawo! I ja strasznie nie lubię jak ktoś mi przerywa rozmowę z przyjaciółmi.

10.01.2013

FUCK

my siren

i feel like i'm floating in the middle
neither on the earth, nor in heaven
gravity can't pull me down
no, not this time
i try to catch my breath
but i can't
in stratosphere is no air
but who cares?
not me
not my siren

3.01.2013

New year, old things.

UWAGA! Ten post zawiera zlepek losowych, nie połączonych ze sobą informacji na temat minionych wydarzeń w moim życiu. Czytając to psujecie sobie mózg na własną odpowiedzialność.

Nie tak dawno przytrafiła mi się dziwna sytuacja, a mianowicie przemówił do mnie wilk. Nigdyś widywałem tego wilka, ale ostatnimi czasy opuścił lasy Cekanowa i powędrował gdzieś, nie wiem gdzie. Jednak ostatnio powrócił (lub jego duch) i przemówił ludzkim głosem. Był jakby wystraszony, że go widzę, jednak zebrał się na odwagę, by wydobyć z siebie jedno słowo, po czym zniknął w świetle. Jednak zanim odszedł widziałem grymas na jego pysku. Coś na kształt zadowolenia i ulgi.

Zamknąłem się w cytadeli mojej wyobraźni. Jest to magiczne miejsce, bo pokazuje najpiękniejsze obrazy, jakie tylko się chce. Jednak nie byłem tam dla przyjemności. Ja się chowałem, przed najgorszą bestią, jaką poznałem. Jest to anioł ze złotym mieczem w jednej ręce i z szalką w drugiej. Pomimo swojej niebiańskości, jego siła jest tak okrutna, że mogę go nazwać demonem. Jego miecz tak przeszywający i kłujący w serce i umysł tym razem mnie nie dosięgł. Ludzie mówią, że on wyzwala, że jest najwyższą wśród cnót, a ja nadal się go boję. Ukrywam się przed nim już tyle lat, a on zawsze znajduje okazje, żeby mnie ścigać. Podąża za mną i prowokuje mnie do tego, żebym stanął z nim twarzą w twarz. Cóż, może kiedyś ta chwila nadejdzie, ale na pewno nie teraz.

I znowu się boję. Tym razem bezradności i bezczynności. Nie wiem co mam robić, a czas działa na moją niekorzyść. Każde wypowiedziane słowo i każda piękna chwila doprowadzą do śmierci. Stanę się mordercą i nie wiem jak od tego uciec. Uciec, tak, to dobre wyjście. Uciec daleko, wyjechać. Gdzie? Ach, uciec w obowiązki. Uciec w brak czasu. Uciec w masę. To chyba dobre wyjście. Praca, nauka, masa, praca, nauka, masa, prasa, nauka, masa, prasa, nauma, kasa, prana, sauka, maca, srana, pauka, maca, sraka, maupa, paca...

Człowiek chce być miły, wyciąga z głębin siebie szczerość, uśmiech i wspomnienia, żeby być zapomnianym i potraktowanym jak przechodzień. Pani profesor nie miała do końca racji, za to Patrycja tak. Przyjaźń należy pielęgnować, ale tylko jeśli obie strony tego chcą. W tym wypadku, żadna ze stron nie chce, więc i dalsze działania w tym kierunku nie mają najmniejszego sensu.