11.12.2010

Dawniej, wczoraj, dziś.

1. Historia lubi się powtarzać. Lecz ludzie tego nie widzą lub nie chcą widzieć. Wpadłem w pułapkę zastawioną przez samego siebię. Nie jestem jasnowidzem, ani prorokiem lecz przewidziałem już dawno skutki moich słów, zanim je obróciłem w czyn. Ubolewać nie będę, bo sam sobie jestem winny. Czekam tylko ze stoickim spokojem na wielki finał, który zmieni dotychczasowe plany. Nie mogę tylko przewidzieć swojej reakcji. Czy będę rozpaczał, a może obojętnie słuchał co mówią ludzie, którzy myślą że wiedzą, a się mylą? Tego nie wiem, ale wiem jedno. To co ma się stać nastąpi nie długo.
2. Ludzie wojują słowami niczym szablami na wojnie. Mogą nimi kogoś obronić, a mogą też przebić na wylot. Ostatnio użyłem szabli, która od dawna była schowana na samym dnie kufra. Niczego się nie spodziewała, nie wiedziała że już nie długo stanie do walki, lecz precyzyjnie ugodziła mój cel jednocześnie go uśmiercając. Tak się nie musiało stać. Mogła spokojnie rdzewieć pod stertą innych przedmiotów. Mogłaby tak rdzewieć i rdzewieć do późnej starości kiedy to bym umarł i ona pękłaby razem ze mną. Więc czemu ją wyciągnąłem? Po jaką cholerę zabiłem nią niewinny cel? Niewinny? Bez winy? Nie jestem pewien. Czułem jak dźga mnię sztyletem w plecy. Nie były to rany śmiertelne, choć powoli się wykrwawiałem. Postanowiłem się zemścić. Wet za wet. Spokojnie, nikt z ludzi nie zginął. Umarło tylko jedno słowo...
3. Bezczelny plugawiec! Jak on śmie?! Zobaczyć. Zabrać. Zostawić. Znieważyć. Cham i prostak! Jego myśli, postępowanie są podłe niewyobrażalnie. Inna. Inna? Tak, inna. Nowa. Poprzednia. Następna! Dwie. Jedna? Jedyna. Żadna! Jednak nie... Skrzywdził, a jednak się z tym kryje. Tchórz... Nie może stawić czoła temu co nieuniknione. Prawda wyjdzie na jaw i on sam o tym wie! Od dziś moje imię - Vendetta. Może ukryć się przed prawdą, ale nie przed zemstą. Choćby zasłonił się setką rycerzy to i tak go dopadnę. W końcu nie tylko ciało można skrzywdzić. Czyż nie tak jest? Czy nie można udeżyć na odległość? Można, dla tego stawiam mu ultimatum. Czas start, zegar tyka...

1 komentarz: