19.07.2011

Rozmowa.

Chłopak z dziewczyną uciekając przed deszczem schronili się pod drzewem. Rozpętała się niezła ulewa. Ona przytuliła się do niego i powiedziała
-Boję się.
-Nie masz czego - powiedział chłopak. - To zwykła ulewa. Zaraz przejdzie.
-Tak, wiem ale nie tylko to.
-To czego się boisz? - Zapytał.
-Boję się wielu rzeczy, na przykład.. - Huk. Wzdrygnęła.
-Na przykład piorunów? - Chłopak się zaśmiał.
-Na przykład - też się zaśmiała. - Ale nie tylko.
-Nie przejmuj się, ja tu jestem. Przy mnie jesteś bezpieczna.
-Ach, pan wielki i odważny niby niczego się nie boi? - Przekomarzała się z nim.
-No pewnie, że nie - powiedział chłopak. - No, może trochę.
-No to powiedz panie Odważniaku czego Ty się tak boisz? - Błysnęło i zagrzmiało. - Może też piorunów?
-Tego akurat nie. Boję się czegoś poważniejszego.
-Czego? - Zapytała dziewczyna. Kolejny grzmot.
-To dosyć trudne, nie wiem czy powinienem mówić.
-Czemu? Coś Ci jest? - Zapytała drżącym głosem.
-Nie, nic tych rzeczy -powiedział odwracając wzrok. - Poprostu... - Znowu uderzenie pioruna.
-Powiedz, proszę - teraz wystraszona była nie na żarty. Huk.
-Nie. Uwierz mi - huk - nie warto.
-Jesteś dla mnie wszystkim. Chcę wiedzieć - odpowiedziała. Błysnęło.
-No więc dobrze, jeśli bardzo chcesz - grzmot - to Ci powiem, ale nie bierz sobie tego do serca. - Pioruny były co raz głośniejsze.
-Dobrze, zrozumiem wszystko. - Chłopak gestem kazał jej się przybliżyć, przysunąć głowę. Zaczął jej szeptać do ucha.
-Chodzi o to, że..- Błysnęło najjaśniejszym światłem jakie ujrzeli tego wieczora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz