18.06.2012

Grrr, Wrrr i inne takie

Już nie wytrzymuję prychicznie. Chcę już końca tej szkoły, i wszystkiego co z nią związane. Mam dosyć już latania za nauczycielami, którzy mnie zlewają a potem się dowiaduję, że powinienem jeszcze bardziej za nimi latać. Mam dosyć tego, że wmawiają mi, że miałem szansę poprawy, żeby tylko dać mi do zrozumienia, że jestem głupi, bo i tak bym nic nie zdziałał. Nienawidzę tego, że nikt nie zauważa moich starań i chęci. Po wyżej uszu mam gnojenia psychicznego przez nauczycieli i nie tylko. Nie lubię tego, że w parę osób w klasie do których mam pozytywny stosunek zaczyna mnie traktować jak pariasa. Nienawidzę tego, że kiedy niektórzy z klasy chcą ode mnie pomocy mogą na mnie zwykle liczyć, a sami kiedy ja jej potrzebuję nic w tym kierunku nie robią. Nieznoszę pewnej osoby za to, że akurat teraz jej się przypomniało, że jestem, kiedy ja nie chcę, żeby ta osoba jeszcze była. Jestem zły na siebie, że nie pracowałem wystarczająco dużo, żeby mieć spokojne wakacje. Także za to, że zajmowałem czas paru osobom, żeby mi wytłumaczyły lekcje, a i tak ze sprawdzianów dostawałem jedynki. Mam do siebie żal, że nie zagadałem do mojej miłości życia, bo teraz nie mogę jej znaleźć. No dobra, dałem upust swoim niepohamowanym emocjom, teraz mogę iść się uczyć geografii. Dziękuję, dobranoc.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. choleera, skąd ja to znam. właśnie ledwo uniknęłam wakacji z historią, chemią, biologią, fizyką.. za rok obiecuję sobie że nigdy więcej nie urządzę sobie takiego piekła. ludzie którzy mnie znają tylko jak czegoś chcą? kocham wprost. a w życiu wyznaję prostą zasadę: umiesz liczyć? licz na siebie, Twoje szczęście innych je... niestety.

    OdpowiedzUsuń