2.05.2012

Weekend majowy jest całkiem udany. W sobotę byłem na 18 kuzynki, jej chłopaka i ich przyjaciółki. Wczoraj widziałem się z Patrycją i Kasią. Nachodziliśmy się po Tomaszowie niemiłosiernie i wymęczyłem się jak cholera, ale było warto. Dziś wbijam do Raffci razem z Jaśką, a jutro do mnie wbija Lidka, Martyna, Justyna i prawdopodobnie Agata. W piątek jeśli będzie jakieś ognisko to też tam będę. A z tych mniej przyjemnych rzeczy to muszę się nauczyć na matematykę, geografię, chemię i przeczytać "Ludzi bezdomnych". Muszę też ogarnąć w pokoju. Przestałem wierzyć w baśnie, nie znam już bajek. Święty Mikołaj, który co noc mnie odwiedzał teraz zdjął sztuczną brodę i obżera się w McDonald's, kłócąć się o sprawy polityczne. Nie przyjdzie do mnie więcej. Na wszelki wypadek zamuruję komin...

3 komentarze: